Wisła Kraków zyskała nową energię pod kierownictwem swojego byłego trenera. W meczu 11. kolejki Betclic 1 Ligi Biała Gwiazda zdominowała Odrę Opole, wygrywając 5:0 (0:0). Zawodnicy gości nie byli w stanie nawiązać rywalizacji z drużyną Mariusza Jopa, oddając zaledwie jeden strzał w ciągu całego spotkania, podczas gdy gospodarze oddali aż 30 strzałów.
Ostatni tydzień przyniósł wiele emocji w zespole przy Reymonta. Po serii czterech meczów bez zwycięstwa, trener Kazimierz Moskal został zwolniony. Oprócz niego, kilka innych osób również straciło pracę, jednak sytuacja z kierownikiem drużyny, Jarosławem Krzoską, była wręcz absurdalna. W poniedziałek dowiedział się o swoim zwolnieniu, a w piątek wciąż pełnił swoje obowiązki. W przypadku trenera Moskala sytuacja była inna, gdyż jego zadania do końca rundy przejął dotychczasowy asystent, Mariusz Jop. Kibice jednak stanęli w obronie zwolnionego trenera, a przez 19 minut meczu panowała cisza, którą przerwało jedynie skandowanie jego nazwiska.
Jak zauważył trener Jop przed rozpoczęciem meczu, Wisła w minionym tygodniu koncentrowała się głównie na doskonaleniu finalizacji akcji. Niestety, ten element wciąż zawodził w pierwszej połowie, mimo że gospodarze zdominowali rywali z Opola, zmuszając ich do głębokiej defensywy (12:0 w sytuacjach bramkowych, 70:30 w posiadaniu piłki). Łukasz Zwoliński miał pecha przy próbie dobitki, Jesus Alfaro przegrał pojedynek sam na sam z Arturem Haluchem, a Angel Rodado trafił w słupek z rzutu wolnego. Dopiero na początku drugiej połowy szczęście uśmiechnęło się do Białej Gwiazdy.
W 49. minucie Alfaro wykonał dośrodkowanie w pole karne. Trzech jego partnerów nie zdążyło przejąć piłki. Okazało się to jednak zbędne, gdyż futbolówka odbiła się od wewnętrznej części słupka i wpadła do bramki. Ten gol dodał wiślakom energii. Po czterech minutach na tablicy wyników widniało już 2:0. Tamas Kiss wykorzystał podanie Zwolińskiego, nie marnując okazji w sytuacji sam na sam. Po kolejnych sześciu minutach Rodado zwiększył prowadzenie po nieudanej interwencji Halucha.
Gospodarze nie stracili rytmu nawet w obliczu przerwy spowodowanej racowiskiem kibiców. W 68. minucie na listę strzelców wpisał się Zwoliński, otrzymując asystę od Rodado. Były napastnik Lechii i Rakowa zdobył drugiego gola w doliczonym czasie gry. Wisła oddała łącznie aż 30 strzałów, podczas gdy Odra miała tylko jedną próbę.